Jak widać na powyższym obrazie oprócz propozycji spędzenia wieczoru kawalerskiego w miłej atmosferze Pań i pomysłu na romantyczny wieczór, piąta pozycja od góry, klikamy i oto co nam się ukazuje:
Nie to żebym sugerował, że władze Krakowa miałby wpływać na pozycjonowanie określonych fraz w wyszukiwarce. Pokazuje to tylko dlatego aby pokazać Państwu jak ten burdelowy biznes się rozrasta w naszym mieście. Proszę zwrócić uwagę na lokalizację i opis. Ulice Floriańska, Bracka, Szewska, Grodzka - niemal wizytówki Krakowa. Co za wstyd , żeby w centrum kulturalnej stolicy Polski zlokalizowanych było tak wiele agencji towarzyskich, klubów go - go. Niedługo w przewodnikach turystycznych zamiast niewątpliwych atrakcji będą pokazywać ranking burdeli, go go. A zamiast stolicą kulturalną Polski staniemy się europejską stolicą burdeli. Na onecie niedawno był artykuł :"
Kraków zamienia się w zagłębie usług erotycznych?"
W artykule możemy przeczytać że "W całej Polsce lokalizacje klubów tej marki budzą kontrowersje. W Poznaniu przed filią "Cocomo" protestował miejscowy ksiądz, w Warszawie oburzenie mieszkańców wywołał fakt powstania tego przybytku na Krakowskim Przedmieściu, w bliskim sąsiedztwie kościoła św. Anny."
Publicysta GW mówi:
Nasuwają mi się także porównania z Tajlandią. Powoli w Krakowie następuje skręt w tę stronę. Spróbujmy z tym jakoś walczyć. To, co widzimy teraz na Rynku Głównym, w postaci tej rozświetlonej na czerwono kamienicy i panienek z różowymi parasolami, to jest dopiero preludium do wielkiej ofensywy tego przemysłu, który już istnieje.............
Na tym opiera się sukces turystyczny wielu miast Tajlandii, które postawiły na coś takiego. Podobnie jest w Amsterdamie. Kwestią czasu jest, kiedy się obudzimy w erotycznym zagłębiu. Z taniego miejsca, gdzie można się napić taniego polskiego piwa, będziemy najszerszym burdelem tej części kontynentu.
Pod tymże artykułem moją uwagę przyciągnął komentarz jednego z internatów o nicku zenek:
To nie jest walka z wiatrakami. Sięgnijmy wstecz i zobaczmy co zrobił w sprawach kultury prezydent Majchrowski. Nic. Kraków 2000 - europejska stolica kultury? Śmiech na sali. Teatry (może oprócz Starego) w pożal się Boże kondycji. W okresie letnim wszystko pozamykane. Filharmonia to jakiś żart. Opera jeszcze większy . Bibliotek publicznych jak na lekarstwo. Świetlic osiedlowych brak. Domów kultury niet. Za to promocja chamstwa, prostytucji i picia na umór. Galerie handlowe (jedna na drugiej) i młodociane galerianki. Dodatkowo pseudo-sportowe wydarzenia tj krakowska liga i stadiony będące siedliskiem bandytów goniących po Krakowie z maczetami. Plucie na wszelkie wartości budowane w Krakowie przez wieki. Polityka miasta doprowadziła do tego, ze mamy to co mamy. Kontynuacja takiej polityki jest kolejny pomysł radnych organizacji IO w Krakowie, które załatwił Kraków finansowo na wieki. Radni - opamiętajcie się! Tu jest gra o życie mieszkańców Krakowa, o życie przyszłych pokoleń . Pozostawicie im tylko wspomnienie kultury i inteligencji polskiej. Czy widzieliście jak wygląda Szpital dziecięcy w Prokocimiu? czy widzieliście kolejki do państwowej służby zdrowia? czy widzieliście slumsy Prokocimia, Bieżanowa , Nowej Huty i Kurdwanowa? Prostytucja i kluby go-go w centrum to jedynie kontynuacja pewnej mentalnej postawy radnych i mieszkańców. Wszyscy wzruszają ramionami i mówią: no ale co w tym złego ? Jest potrzeba to jest odpowiedz rynku. Bzdura totalna!! Można zwalczyć bandytyzm, prostytucje, walki kibiców. Można propagować dobre wartości, budować biblioteki, wspomagać świetlice szkolne i osiedlowe. Tylko potrzeba jest checi i woli politycznej. Ale wygląda na to, ze włodarze Krakowa chcą aby miasto właśnie zamieniło się w dymiącą kupę gnoju. Polukrowana pudrem odnowionych zabytków ale okrutnie śmierdzącą w środku.
Także drodzy Państwo klamka zapadła!