Źródło portal naszemiasto.pl
Będzie obwodnica Krakowa,
Po zapoznaniu się z lekturą portali opisujących stan prac nad budową północnej części obwodnicy Krakowa czytelnik dochodzi do wniosku , że właściwie to nic nie wiadomo. Wygląda na to, że nasze miasto będzie dalej rozjeżdżane przez ciężarowe auta i zatruwając i tak już bardzo zanieczyszczone powietrze w całym mieście. Oczywiście można mi zarzucić , że przecież jest wiele innych miast w Krakowie z podobnymi problemami i to jest prawdą jednakże Kraków jako stolica małopolski skupia około milion ludzi i jest położony w niecce slatego jest najbardziej narażony na zanieczyszczenia. Przykre jest to, że o priorytetach inwestycji decydują interesy partyjne a nie zdrowy rozsądek.
Na budowę planowanej od 50 lat północnej obwodnicy Krakowa za polskie pieniądze nie ma najmniejszych szans. Nie stać na to ani miasta,ani województwa. Władze regionu i krakowscy posłowie PO lobbują wobec tego na rzecz umieszczenia budowy obwodnicy na liście inwestycji finansowanych z budżetu UE.
Władze naszego województwa i krakowscy posłowie Platformy Obywatelskiej lobbują na rzecz umieszczenia budowy północnej obwodnicy Krakowa na liście polskich inwestycji, które będą finansowane z budżetu Unii Europejskiej. Ze Sławomirem Nowakiem, ministrem transportu, rozmawiał na ten temat kilka dni temu Marek Sowa, marszałek województwa małopolskiego. Wcześniej w tej sprawie minister spotkał się z posłami PO.
- Na razie nic nam nie obiecał. Lista zadań ubiegających się o dofinansowanie będzie gotowa dopiero za rok i przez ten czas może uda nam się go przekonać - mówi Marek Sowa, marszałek województwa małopolskiego.
Problem polega na tym, że lista inwestorów, którzy będą walczyć o europejskie pieniądze zarezerwowane na lata 2014-2020 jest długa. Szanse, że znajdzie się wśród nich północna obwodnica Krakowa, są na razie znikome. Zwłaszcza, że z punktu widzenia Warszawy ważniejsza jest budowa drogi S7 omijającej Kraków od wschodu. Jeśli już znajdą się pieniądze, to na nią, ale nawet z tym na razie jest ciężko.
- Chcieliśmy wprowadzić do przyszłorocznego budżetu państwa pieniądze na budowę S7. Nasza poprawka została jednak odrzucona przez PO. Z północną obwodnicą Krakowa nawet nie próbowaliśmy, bo wiedzieliśmy, że się nie uda - mówi Andrzej Adamczyk, poseł PiS.
Koszt północnej obwodnicy to ok. 1,6 mld zł. Ani województwo, ani Kraków nie mają szans na znalezienie takiej kwoty w swoich budżetach w najbliższych latach. Dlatego lokalne władze jedyną nadzieję widzą w pieniądzach unijnych.
Północna obwodnica ma zamknąć obejście autostradowe miasta od strony Warszawy, pozwoliłaby ominąć Kraków samochodom jadącym z północy kraju. Teraz nawet tiry muszą wjeżdżać do miasta, aby dostać się na trasę do Tarnowa czy w kierunku Podhala i Zakopanego. Budowa obwodnicy planowana jest od 50 lat. Nadal jednak nie wiadomo, kiedy uda się ją rozpocząć.
Z tego stanu zawieszenia nie są zadowoleni mieszkańcy Zielonek, których działki zarezerwowane są pod budowę drogi. Nie mogą na nich nic wybudować, ani ich odsprzedać. - Zniecierpliwienie jest już totalne. Skoro jest to pas zarezerwowany pod budowę drogi, to powinien zostać wykupiony. Potrzeba na to ok. 100 mln zł - mówi Bogusław Król, wójt Zielonek.
Mimo że nie wiadomo, kiedy znajdą się pieniądze na inwestycję, trwa kompletowanie potrzebnej dokumentacji. W przyszłym roku z budżetu Krakowa wydane zostanie na to ok. 250 tys. zł.
Do końca zbliża się przygotowanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla tego przedsięwzięcia. Na przełomie lipca i sierpnia odbyły się konsultacje społeczne ogłoszone przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Krakowie. Budowa północnej obwodnicy wpisana została do strategii rozwoju województwa małopolskiego na lata 2011-2020.
Przyszła droga nie będzie autostradą, tylko trasą ekspresową. Ma mieć po trzy pasy ruchu - każdy z nich o szerokości 3,5 m. Długość projektowanego odcinka to 11,6 km.
Planowane są trzy węzły komunikacyjne: z trasą wolbromską (droga wojewódzka nr 794), z drogą krajową nr 7 w Węgrzcach i z drogą powiatową w Batowicach.
Przewiduje się budowę czterech tuneli, z których najdłuższy - rozpoczynający się w Bosutowie, a wychodzący w Dziekanowicach - będzie miał prawie 1 km długości. Drugi powstanie pod centrum Zielonek (ulice: Długopolska, Krakowskie Przedmieście, Bankowa, Do Cegielni) i będzie nieco krótszy.
Do tego dojdzie jeszcze tunel pod drogą powiatową nr 2156K oraz krótki na węźle z drogą krajową nr 7.
Tunele - choć bardzo drogie w budowie - mają chronić mieszkańców Zielonek przed uciążliwościami związanymi z sąsiedztwem tak uczęszczanej drogi. W ciągu ostatnich lat teren przy pasie zarezerwowanym w tej wsi pod obwodnicę został zabudowany domami jednorodzinnymi.
- Na razie nic nam nie obiecał. Lista zadań ubiegających się o dofinansowanie będzie gotowa dopiero za rok i przez ten czas może uda nam się go przekonać - mówi Marek Sowa, marszałek województwa małopolskiego.
Problem polega na tym, że lista inwestorów, którzy będą walczyć o europejskie pieniądze zarezerwowane na lata 2014-2020 jest długa. Szanse, że znajdzie się wśród nich północna obwodnica Krakowa, są na razie znikome. Zwłaszcza, że z punktu widzenia Warszawy ważniejsza jest budowa drogi S7 omijającej Kraków od wschodu. Jeśli już znajdą się pieniądze, to na nią, ale nawet z tym na razie jest ciężko.
- Chcieliśmy wprowadzić do przyszłorocznego budżetu państwa pieniądze na budowę S7. Nasza poprawka została jednak odrzucona przez PO. Z północną obwodnicą Krakowa nawet nie próbowaliśmy, bo wiedzieliśmy, że się nie uda - mówi Andrzej Adamczyk, poseł PiS.
Koszt północnej obwodnicy to ok. 1,6 mld zł. Ani województwo, ani Kraków nie mają szans na znalezienie takiej kwoty w swoich budżetach w najbliższych latach. Dlatego lokalne władze jedyną nadzieję widzą w pieniądzach unijnych.
Północna obwodnica ma zamknąć obejście autostradowe miasta od strony Warszawy, pozwoliłaby ominąć Kraków samochodom jadącym z północy kraju. Teraz nawet tiry muszą wjeżdżać do miasta, aby dostać się na trasę do Tarnowa czy w kierunku Podhala i Zakopanego. Budowa obwodnicy planowana jest od 50 lat. Nadal jednak nie wiadomo, kiedy uda się ją rozpocząć.
Z tego stanu zawieszenia nie są zadowoleni mieszkańcy Zielonek, których działki zarezerwowane są pod budowę drogi. Nie mogą na nich nic wybudować, ani ich odsprzedać. - Zniecierpliwienie jest już totalne. Skoro jest to pas zarezerwowany pod budowę drogi, to powinien zostać wykupiony. Potrzeba na to ok. 100 mln zł - mówi Bogusław Król, wójt Zielonek.
Mimo że nie wiadomo, kiedy znajdą się pieniądze na inwestycję, trwa kompletowanie potrzebnej dokumentacji. W przyszłym roku z budżetu Krakowa wydane zostanie na to ok. 250 tys. zł.
Do końca zbliża się przygotowanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla tego przedsięwzięcia. Na przełomie lipca i sierpnia odbyły się konsultacje społeczne ogłoszone przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Krakowie. Budowa północnej obwodnicy wpisana została do strategii rozwoju województwa małopolskiego na lata 2011-2020.
Przyszła droga nie będzie autostradą, tylko trasą ekspresową. Ma mieć po trzy pasy ruchu - każdy z nich o szerokości 3,5 m. Długość projektowanego odcinka to 11,6 km.
Planowane są trzy węzły komunikacyjne: z trasą wolbromską (droga wojewódzka nr 794), z drogą krajową nr 7 w Węgrzcach i z drogą powiatową w Batowicach.
Przewiduje się budowę czterech tuneli, z których najdłuższy - rozpoczynający się w Bosutowie, a wychodzący w Dziekanowicach - będzie miał prawie 1 km długości. Drugi powstanie pod centrum Zielonek (ulice: Długopolska, Krakowskie Przedmieście, Bankowa, Do Cegielni) i będzie nieco krótszy.
Do tego dojdzie jeszcze tunel pod drogą powiatową nr 2156K oraz krótki na węźle z drogą krajową nr 7.
Tunele - choć bardzo drogie w budowie - mają chronić mieszkańców Zielonek przed uciążliwościami związanymi z sąsiedztwem tak uczęszczanej drogi. W ciągu ostatnich lat teren przy pasie zarezerwowanym w tej wsi pod obwodnicę został zabudowany domami jednorodzinnymi.
za blokowanie tego pasa ziemi pod PO krakowa,powinny wladze miasta wlascicielom dzialek dac odszkodowania.A tak na marginesie ciekaw jestem dlaczego do tej pory jeszcze sie nie skrzykneli,aby zaskarzyc wladze miasta o bezprawne juz prawie 50lecie ubezwlasnowolnienieWLASCICIELE DZIALEK DO DZIELA I DO SADU
OdpowiedzUsuń