Chamstwo na drodze
Choć problem kultury na drodze nie jest wyłącznie problemem mieszkańców Krakowa to jednak w naszym miescie spotykam sie z tym na codzien i nie ukrywam , ze nie raz mam ochote pojechac za jednym czy drugim idiotą i wytlumaczyc delikwentowi jak nalezy sie poruszac. Poziom agresji jest juz tak wysoki , ze nie zdzwiwie sie , ze za chwile napisza w gazetach, ze kierowca innemu kierowcy wybił zęby albo co gorsza zatrzelil go. Ostatnio mialem przypadek taki , ze kierowca w wieku okolo 30 lat bardzo sie obruszył kiedy ja zjechalem prawidlowo z drogi na pobocze sygnalizujac wczesniej kierunkowskazem taki zamiar. ów jegomość był bardzo zdenerwowany , gestykulował , trąbił i krzyczał.. a to wszystko dlatego ze w miejscu gdzie zjechałem na pobocze kilka metrow dalej zaczynała sie droga podporzadkowana. No wiec osobnik ten uznał, ze ja zrobią skrót (każdy sądzi wg siebie ) i wpakuje sie na ta droge gdzie on za chwile nadjedzie. Trzeba nie mieć mózgu. Dalszy komentarz zbyteczny. Zastanawiam sie tylko jak to możliwe , że pomimo tak wysoko postawionej poprzeczki wciaz przybywa tylu kretynów na drodze. Kolejna rzecz bardzo nagminna to brak sygnalizowania zamiaru skręcania. Jak pewnie zauwazyliscie , 90% kierowcow włącza kierunkowskaz w chwili kiedy już skręca a przeciez kierunkowskaz powinien byc włączony wcześniej j po to żeby poinformować innych uczestników ruchu , o zamiarze skręcania (zmiana pasa, zjeżdżanie na pobocze itp) natomiast Polak włącza kierunkowskaz wtedy kiedy juz kreci kierownica. Brak mozgu. Dalszy komentarz zbyteczny.
Hamak Bieżanów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziekuje Ci ziomalu za komentarz :D POZDRAWIAM